Blog

Kreowanie okazji sposobem na trafione inwestycje

Jesteś początkującym inwestorem w nieruchomości, naoglądałeś się filmów na you tube, przeczytałeś wszystkie przewodniki na ten temat i idziesz w miasto szukać okazji.

Niestety muszę Cię zmartwić. Niektórzy twierdzą, że na 100 prezentacji złożysz 10 ofert, a kupisz jedną nieruchomość. Coś w tym jest. Sam tak robiłem.

Szukasz mieszkania, idziesz na super licytacje komorniczą, cena wywołania 124.000 PLN, 50 osób na sali sądowej, ostatnie przybicie 249.900 PLN.

No dobra, zakasasz rękawy i nie poddajesz się – idziesz do urzędu miasta na przetarg. Cena wywołania 92.000 PLN, jedyne 63 oferentów, cena sprzedaży ponad 200.000 PLN.

Chyba trochę lipa.

Czy nie prościej jest wykreować sobie okazje ?

Złożyć dwie oferty i kupić jedną nieruchomość, a niekiedy obie ?

Zaraz powiesz, że to nie możliwe !?

Od trzech lat nie latam po mieście w tłumie inwestorów za mieszkaniami. To po prostu marnotrawienie czasu. Szkoda życia.

Przykład nr 1:

Znalazlem ogłoszenie przetargu: 250 m2 w kamienicy za 170.000 PLN, idę oglądać. 10 osób pod drzwiami, wchodzimy i widzę w oczach przerażenie moich konkurentów, już wiem, że zaraz zostanę sam. Tydzień później przetarg – jedno wadium wpłacone, zgadnij czyje ? Zgadza się, moje. Kupuje piętro kamienicy po cenie wywołania, wprowadzam ekipę remontową, dzielę nieruchomość na trzy lokale i robię szybki lifting.

Po dwóch miesiącach mam trzy mieszkania za cenę 185.000 PLN każde. Zgadniesz co dalej ?

Tak, sprzedane w kilka tygodni.

Dlaczego tak się jest ?

Ludzie lubią drogę na skróty, chcą mieć gotową inwestycję i najlepiej żeby ktoś za nas wszystko zrobił.

Przykład nr 2:

Dzwoni do mnie Pośrednik z tematem: „Słuchaj, mam budynek w centrum, który ktoś zaczął budować i mu się pieniądze skończyły, nie może tego sprzedać bo każdego ogrom prac do wykonania przeraża…”

Moja odpowiedz: „Kiedy jedziemy ?”

Kupuje nieruchomości często poniżej 60% ceny ofertowej bo i tak nikt inny by tego nie kupił. Adaptuje na kilka samodzielnych lokali mieszkalnych i w ciągu czterech miesięcy sprzedaje wszystkie z marżą 210%.

Wiem, wiem można więcej.

Powyższe przykłady nie są wymyślone. To fakty z mojej kariery. Mam wiele innych podobnych tematów, ale o nich może wkrótce.

Na tym właśnie polega kreowanie okazji. Kupujesz coś czego nikt nie chce, ponieważ albo za duże, albo nie ma pomysłu na to, albo za dużo remontu wymaga.

Po kilku niezbędnych pracach masz nieruchomość która wszyscy porządają.

Pamiętaj ! Jeśli się czegoś boisz lub jesteś leniem to zawsze znajdziesz wytłumaczenie.

Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej na temat kreowania okazji zapraszam Cię do kontaktu ze mną. Cześć